„Znamy się na siedzeniu” – mówią eksperci firmy Haworth. Od ponad 30 lat eksperymentują i badają proces siedzenia. Tak: proces – bo wbrew językowym pozorom siedzenie jest aktywnym procesem a nie formą bezczynności.
Relacja między ciałem a fotelem biurowym określa komfort i dobre samopoczucie podczas wykonywanej pracy. Ponieważ każdy z nas ma osobiste preferencje i uwarunkowania fizyczne (różny wzrost, waga, stan kręgosłupa na określonych odcinkach), optymalnym rozwiązaniem są takie modele, które dopasowują się do naszych indywidualnych potrzeb.
Źle dobrany (lub źle skonfigurowany) fotel do pracy sprawia, że ciało nieustannie wierci się w poszukiwaniu wygodnej pozycji. Często nawet nie rejestrujemy tego na świadomym poziomie, ale brak komfortu zawsze wpływa negatywnie na koncentrację.
Idealny komfort osiągamy wtedy, kiedy krzesło, na którym pracujemy, jest dla kręgosłupa i ciała niemal nieodczuwalne. Taki wariant jest możliwy tylko, jeśli mebel odpowiada na nasze najbardziej osobiste preferencje. Nie zawsze dzieje się to poprzez ręczną regulację – Haworth wprowadził ostatnio do portfolio innowacyjne systemy (na przykład Wave Suspension System zastosowany m.in. w fotelach Fern). Ich wartość polega na tym, że same dopasowują się do ciała i ruchów użytkownika.
Cel jest zawsze ten sam: eliminować rozproszenia, wspierać koncentrację. Wszystko po to, żebyśmy mogli jak najczęściej odczuwać przyjemny stan zanurzenia w wykonywanym zadaniu.
Do najbardziej zaawansowanych pod tym względem modeli należą: wspomniany wyżej Fern, Very, Soji oraz Zody. Ostatni z wymienionych to światowy bestseller – korzysta z niego już ponad 3 miliony użytkowników, z czego ponad 6000 osób – w samej Polsce (pisaliśmy o nim tutaj).
Szczegółowy przegląd właściwości poszczególnych modeli, a także krótki wykład o ergonomii wraz z poradnikiem, jak wybrać dla siebie najlepsze krzesło biurowe są dostępne bezpośrednio na stronie Haworth.